niedziela, 25 kwietnia 2010

Hanna Ożogowska - Tajemnica zielonej pieczęci



Również nieznane pochodzenie, żadnej adnotacji, nawet daty. Na pewno nie przywiozłam jej z domu, mało tego - raczej nie kojarzę, żebym ją czytała w dzieciństwie.
Toteż zachęciła mnie teraz.
Córunia mówi, że pamięta, że fajna.
Dla mnie mocno niedzisiejsza, zwłaszcza gdy patrzę właśnie na Córunię i jej podejście do szkoły i nauczycieli. Tam (lata pięćdziesiąte)uczniowie - i to chłopcy! - roztrząsają każde słowo dyrektora szkoły czy nauczyciela i bardzo je sobie biorą do serca :)
Przeczytane 19 kwietnia 2010.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz