poniedziałek, 9 lipca 2012

Marta Wyka - Krakowskie dziecko

Wydawnictwo Literackie 1998 rok
Zarówno wspomnienia z dzieciństwa i młodości jak próba rozrachunku z PRL-owską rzeczywistością.
Przeczytałam 8 lipca 2012.

Obejrzałam dwa filmy, które weszły do historii kina, do tego stopnia, że i po polsku można o nich coś poczytać w necie, a nie tylko po rosyjsku :)
Pierwszy to 9 dni jednego roku w reżyserii Michaiła Romma, z 1961 roku. Grupa fizyków jądrowych, specjalnie dla nich zbudowane miasteczko gdzieś na Syberii, trójkąt uczuciowy, ale i dylematy ideologiczne: czy atom to szczęście czy zguba dla ludzkości, czy warto poświęcić dla nowych odkryć swoje życie. Świetny klimat opowieści, genialna ascetyczna scenografia będąca idealnym tłem dla bogactwa uczuć i rozterek moralnych.
W rolach dwóch rywalizujących o uczucia Loli fizyków: Aleksiej Batałow i Innokientij Smoktunowski. Batałow to oczywiście Gosza z Moskwa nie wierzy łzom.

A tu klasyka z najbardziej klasycznych, przypuszczam, że wszyscy studenci filmoznawstwa obowiązkowo oglądają ten film - Człowiek z kamerą Dżigi Wiertowa i jego rewolucyjnej grupy filmowej Kino-Oko, z 1929 roku. Film niemy, poetycki obraz miasta (bo to nie tylko Moskwa, ale i Odessa i Soczi) od świtu do zmierzchu, pulsujący życiem, dynamiczny - miejska symfonia.
Nawiasem mówiąc Wiertow urodził się w żydowskiej rodzinie w Białymstoku (ma tam swoją tablicę pamiątkową) i dopiero po kilkunastu latach wyemigrowali do Rosji.

11 komentarzy:

  1. Ale żeby słowa osobistej refleksji po lekturze książki Marty Wyki?😉 A ja właśnie czytam "Na rogu Łobzowskiej i Słowackiego. Dom Profesorów UJ" i tam sporo o rodzinie Wyków. No to myślę sobie, zobaczę co u ekspertki. Rok 2012 to jeszcze cracoviana były grane😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, często właśnie szukam tu jakiejś książki (czy czytałam czy nie) i okazuje się, że jest właściwie tylko okładka 😂 Ale za to teraz wytrzeszczam oczy: lipiec 2012 - 21 przeczytanych książek! Jaciekręcę!

      "Na rogu..." bym sobie w sumie też przeczytała... Sprawdziłam w bibliotece i mam na liście, więc kiedyś do tego dotrę 😎

      Usuń
    2. To rzeczywiście imponujący wynik!

      "Na rogu..." okazało się bardzo przyjemną lekturą, tylko oczywiście, kurka wodna, zatęskniło mi się za Krakowem (zwłaszcza, że to rzut beretem od mojego hotelu).

      Usuń
    3. Daleko to masz, tak w ogóle?
      😁
      Kiedy następny urlopik?

      Usuń
  2. Hotel? Na Mazowieckiej. A urlop w Krakowie planuję w listopadzie. A co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże drogi, w listopadzie... Ty to jesteś dekadencka 🤣🤣🤣🤣🤣
      A pytanie było retoryczne (czy daleko masz z Warszawy do Krakowa) 😉

      Usuń
    2. 😂😂😂
      No wiesz, Kraków w listopadzie to jest prawdziwy Kraków. Młoda Polska i Wyspiański 😂😂😂
      A co do odległości. Niestety mam dalej niż z Łobzowskiej na Mazowiecka😋

      Usuń
    3. Miało być wystawienie języka, a nie "mniam" ;)))

      Usuń
    4. Nie martw się - ja i tak za cholerę nie odróżniam tych emotek i wstawiam, co mi tylko pod rękę się napatoczy 😂 Na przykład to właśnie jest ponoć "twarz ze łzami radości" ha ha - dla mnie po prostu śmiech i tyle!

      Usuń
    5. 🥴🌝😵🤯😱🧐🥳

      Usuń
    6. Czwarty, szósty i siódmy - vůbec nevím co jsi měla na mysli 🤣🤣🤣

      Usuń