wtorek, 27 stycznia 2015

Daria Doncowa - Fokus-pokus ot Wasilisy Użasnoj

Jedenasty tom przygód Wioli Tarakanowej czyli Wiłki. Zajrzałam przed chwilą na rosyjską Wiki, a tu już 36 tomów tej serii! Doncowa szybciej pisze niż człek kupuje jej powieści. Nie żeby mnie to martwiło: w ten sposób mam zapewnioną lekturę pewnie już do końca życia, no bo przecież są jeszcze cztery inne cykle, a czytam jeden tomik na miesiąc. Tak sobie dozuje, żeby się nie przejadło, ale jednocześnie żeby nie tracić kontaktu z językiem. Jak skończę serię z Wiłką (ho ho ho, kiedy to będzie), to może wrócę do Marininej, którą czyta się wolniej i trudniej.

Oto fragment półki z owym arcydziełem :)

I stojąc nieco dalej:


Z okładki:

Cóż więc nowego u Wiłki, obecnie autorki powieści kryminalnych? Nawiasem mówiąc, Doncowa spożytkowała swoje doświadczenia z wydawnictwem opisując rozmaite przygody naszej bohaterki, związane z marketingiem. Tym razem jednak opisuje głównie świat showbiznesu, do którego trafia zaproszona na koncert Russkiego Radio. Świat ten raczej nie wzbudzi zachwytu u czytelnika, nie wiem, na ile jest w tym opisie przesady, a na ile on tak właśnie wygląda i prosperuje, w Rosji wszystko możliwe :) W każdym razie Wiłka musi rozwikłać tajemnicę śmierci jednego z właścicieli stacji radiowej, a przy tym pomóc w zrobieniu kariery estradowej córce swej przyjaciółki, która inaczej... się powiesi :) Jak zwykle, zagadkę rozwiązuje za nią kto inny, ale tak to już z Wiłką jest - prze do przodu, śledzi, wyjaśnia, domyśla się i snuje hipotezy, żeby na końcu okazało się, iż mordercą był kto inny. Za to autorce wyraźnie brak pomysłu na kolejne humorystyczne sceny domowe, toteż po raz kolejny wysyła małżonka Wiłki na ryby, a Tomę z rodziną na zagraniczne wakacje.


Właśnie wpadłam na pomysł, żeby skontaktować się może z moim nadwornym dostawcą czyli panem Wiktorem w celu uzupełnienia zbiorów o najnowsze pozycje... ale mam nadzieję, że mi szybko przejdzie. Wystarczy, że wpadłam rano na allegro i zakupiłam Księgę Sapieżyńską. O wydatku na projektor i ekran nie wspomnę... przelałam im kasiorę i czekam, kiedy się skontaktują w sprawie dostawy. Byłoby miło jeszcze zdążyć obejrzeć któryś z poniżej wymienionych filmów w wielkim formacie :)


Początek:
i koniec:


Wyd. EKSMO Moskwa 2007, 348 stron
Tytuł oryginalny: Фокус-покус от Василисы Ужасной
Z własnej półki (kupione 18 marca 2010 roku za 6 zł)
Przeczytałam 25 stycznia 2015 roku


W TYM TYGODNIU OGLĄDAM
W tym tygodniu oglądam... dużo, bo dalej jestem na zwolnieniu :( Martwię się, bo zostawiłam sobie obejrzenie wystawy Olgi Boznańskiej w Muzeum Narodowym na sam jej koniec... i to był błąd. Dostałam nowy, silniejszy antybiotyk i w czwartek mam iść do kontroli, mam nadzieję, że będzie już OK i może w niedzielę odważę się na wypad do miasta.

1/ następny film z dorobku aktora Stanisława Liubszina - KANUWSZEJE WRIEMIA (Канувшее время), reż. Sołomin Szuster, 1989
Na YT w kawałkach:


Ekranizacja powieści Aleksandra Beka. Chyba ten autor był u nas tłumaczony. Historia życia Aleksandra Onisimowa, który w końcu lat 50-tych został zdjęty z ważnego stanowiska w przemyśle stalowym i "zesłany" na placówkę do jednego z krajów północnoeuropejskich. Tam wreszcie ma czas, by przemyśleć swoje życie. Pokazano epizody z jego życia poczynając od lat wielkiego terroru, wykorzystano przy tym fragmenty kronik filmowych. Tyle wyczytałam w rosyjskim internecie.

2/ kolejny film polski - ZAŁOGA - reż. Jan Fethke, 1951


W szkole morskiej kapitan Kapera faworyzuje Antka, chłopaka z "dobrego domu". Toleruje jego lenistwo i nieuctwo, na egzaminie podsuwa mu gotowe rozwiązania zadań. W czasie rejsu szkolnego "Darem Pomorza" Antek uświadamia sobie, jak trudna i odpowiedzialna jest praca na morzu. Prosi o pomoc kolegę, Józka, lecz ten nie bardzo wierzy w jego szczerość. Podczas mgły, Antek źle oblicza kurs i skierowuje statek na skały. Na szczęście nie dochodzi do katastrofy.

3/ film czeski SPADEK CZYLI KURWACHŁOPYGUTNTAG (Dědictví aneb Kurvahošigutntag), reż. Věra Chytilová, 1992


Bohuš z morawskiej wioski żyje tak, jak wszyscy jego koledzy - nie przemęcza się zbytnio ani w pracy, ani w gospodarstwie, spędza dużo czasu w knajpie. Nie ma żony i ceni sobie wolność - dba o niego ciotka, a barmanka Vlasta jest "pogotowiem seksualnym". Jest szczęśliwy i nie odczuwa żadnych niedostatków. Przeżyłby tak pewnie całe życie, gdyby nie nieoczekiwany spadek. Bohuš staje się milionerem z dnia na dzień. Ani on, ani jego koledzy i sąsiedzi zupełnie nie są przygotowani na taki zwrot w życiu. Dopiero teraz chłopak ma okazję poznać prawdziwe twarze ludzi, których zna od urodzenia, i nie zawsze jest to przyjemna prawda.

Szukając filmu na YT odkryłam, że w zeszłym roku powstała kontynuacja pod tytułem Dědictví aneb Kurvaseneříká, oczywiście dalej z Bolkiem Polívką, który zresztą napisał scenariusz:

No, ale na to trzeba będzie trochę poczekać :(

4/ film japoński DISTANCE, reż. Hirokazu Koreeda, 2001
Trailer:


W trzecią rocznicę zbiorowego samobójstwa wyznawców jednej z sekt religijnych spotykają się rodziny, które utraciły wówczas swoich bliskich. Wyruszają w kierunku odosobnionego jeziora, nad którym tragiczne wydarzenie miało miejsce. Napotkany po drodze tajemniczy mężczyzna okaże się bezpośrednim świadkiem makabrycznego obrzędu, a cała podróż przybierze niespodziewany obrót... Ten składający się głównie z improwizowanych scen dramat pojawił się w głównym konkursie festiwalu Cannes 2001.

5/ kolejne filmy Georgesa Mélièsa z płyty GEORGES MELIES - FIRST WIZARD OF CINEMA, tym razem z roku 1906.
Na przykład ten:



6/ nowy (krótki) projekcik - Oscarowy - zanim je rozdadzą - w tym tygodniu LEWIATAN (Rosja), reż. Andriej Zwiagincew, 2014


Kola mieszka z młodą żona Lilą i nastoletnim synem Romą w małym miasteczku nad morzem w północnej Rosji. Ma stary drewniany dom, położony nad zatoką, który odziedziczył po ojcu. Mer miasteczka Wadim Szelewiat, w którego gabinecie wisi na ścianie portret Władimira Putina, wygrał z Kolą sprawę sądową i zamierza wyrzucić go z domu. Na pomoc przybywa Dimitri – znajomy prawnik z Moskwy, który wie jak uratować majątek Koli. Rozpoczyna się walka o przetrwanie ze skorumpowaną strukturą władzy, która zaczyna być coraz bardziej agresywna. Sytuacja się komplikuje, gdy prawnik okazuje się kochankiem Lili. Brutalna miasteczkowa klika zmusza go do wyjazdu, a rodzina Koli zostaje sam na sam z bezwzględnym, pożerającym wszystko Lewiatanem, którym okazuje się współczesna Rosja.

Już obejrzałam i jestem pod wielkim wrażeniem.

To jest sześć filmów - sześć dni. W niedzielę odpoczywam? A, prawda, w niedzielę idę na Boznańską :)

2 komentarze:

  1. Gdyby mi przyszło do głowy czytać Doncową, to miałabym zapewnioną lekturę na kilka kolejnych żyć ;) Pierwszą stronę czytałam chyba 3 minuty dokonując jakichś archeologicznych pamięciowych wykopalisk, już nie pamiętam kiedy czytałam po rosyjsku ;-)
    I zdrowiej mi tu proszę jak najszybciej, Boznańska nie poczeka!
    (Wiem, bo sama zostawiłam ją sobie na koniec, a teraz zima, ja też trochę przeziębiona jestem i po prostu nie chce mi się zmobilizować i jechać). Zdrowia życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomijając kwestie lingwistyczne, Doncowa to zdecydowanie nie Twoja bajka :)

      No właśnie, Ty też chora. Taki czas. W przychodni poranna kolejka do rejestracji podobno wije się wężem po całym pomieszczeniu i słychać tylko cherlanie.

      Usuń